|
|
|
|
WYWIADY |
|
|
Między bezpieczeństwem a wolnością
Rz: Temat terroryzmu powraca. Dopiero co opuściła nasz kraj specjalna komisja Parlamentu Europejskiego, badająca sprawę podejrzeń o istnienie tajnych więzień amerykańskiej CIA w Polsce.
Janusz Kochanowski: Gdyby takie więzienia rzeczywiście istniały, znalazłyby się w sferze zainteresowania rzecznika. Broni on bowiem praw nie tylko obywateli polskich, lecz także wszystkich, znajdujących się na terytorium Polski. Nie ma jednak żadnych dowodów na istnienie w naszym kraju tajnych ośrodków odosobnienia.
Podczas obrad IV Okrągłego Stołu Europejskich Krajowych Instytucji Promocji i Ochrony Praw Człowieka pod koniec września w Atenach, w których pan też uczestniczył, sprawa jednak znów wypłynęła.
Uczestnikom dyskusji przedstawiono opracowanie sporządzone głównie na kanwie raportu szwajcarskiego senatora Dicka Marty'ego o tajnych więzieniach i uprowadzeniach. Raport przyznaje, że na obecnym etapie nie ma formalnych dowodów na istnienie tajnych ośrodków odosobnienia CIA w Polsce, Rumunii lub w jakimś innym państwie członkowskim Rady Europy, lecz jednocześnie stwierdza, że władze tych państw mają obowiązek przeprowadzenia niezależnego i dogłębnego dochodzenia oraz upublicznienia jego wyników. Sugeruje także, że w pażdzierniku 2003 r. na polskim lotnisku Szymany lądował samolot, którym przemieszczano z tajnego więzienia w Kabulu w Afganistanie osoby podejrzewane o terroryzm. Podczas spotkania w Atenach nie przedstawiono jednak żadnych bezpośrednich, przekonujących dowodów na przetrzymywanie, przewożenie przez terytorium Polski bądż niewłaściwe traktowanie członków al Kaidy czy innych osób podejrzanych o terroryzm. Uczestnicy obrad kierowali natomiast do mnie wiele pytań, których nie mogłem pozostawić bez odpowiedzi.
Jak pan na nie zareagował?
Zaprotestowałem przeciwko tego rodzaju zbyt dowolnym przypuszczeniom. Jeżeli otrzymuję oficjalne zapewnienia od kompetentnych ministrów, że nie było i nie ma żadnych tajnych więzień CIA w Polsce, nie mam żadnych podstaw, by w to niewierzyć.
Od kogo i kiedy pan takie zapewnienia uzyskał?
W grudniu 2005 r. otrzymał je mój poprzednik, natomiast w lutym i w lipcu 2006 r. zwracałem się w tej sprawie ponownie do ministra Zbigniewa Wassermanna, koordynatora ds. służb specjalnych. Kategorycznie zapewnił, że w Polsce nie ma takich więzień i więźniów osadzonych wbrew prawu i międzynarodowym konwencjom. Nie wynika to również z poczynionych dotychczas ustaleń Rady Europy i Parlamentu Europejskiego. Minister Wassermann przypomniał także, że Polska jest aktywnym uczestnikiem koalicji antyterrorystycznej. Trzeba o tym pamiętać, ponieważ międzynarodowy terroryzm zagraża światu.
W reakcji na działania terrorystyczne i w obawie przed nimi władze państwowe, zresztą nie tylko one, bo np. również linie lotnicze, stosują różne środki. Powstają nowe antyterrorystyczne akty prawne, jest coraz więcej kontroli i ograniczeń. Powstaje pytanie, jak daleko to sięgnie?
W wydanym przed rokiem w Stanach Zjednoczonych numerze specjalnym czasopisma " Ius et Lex" pod moją redakcją, zatytułowanym: "Międzynarodowy terroryzm z polskiej perspektywy", na takie właśnie pytanie odpowiadali wybitni polscy autorzy, wśród nich dziennikarze, prawnicy, kryminolodzy, teolog. We wstępie napisałem, że jeśli dopuścimy do zagrożenia naszego bezpieczeństwa, to nie będziemy mieli również wolności. Jeśli natomiast zdecydujemy się z niej zrezygnować w imię bezpieczeństwa, to wówczas będzie to zwycięstwo terrorystów, którzy chcieliby nas jej pozbawić. To jest zasadniczy obecnie dylemat: jak zapewnić równowagę między potrzebą zapewnienia bezpieczeństwa a zagwarantowaniem wolności.
Właśnie: jak?
Nie mamy na to dobrej odpowiedzi. Przy okazji walki z terroryzmem i wprowadzania restrykcji, realizujących zapotrzebowanie społeczeństw, wolności obywatelskie mogą bowiem zostać ograniczone w sposób trwały. Trzeba zatem stworzyć takie mechanizmy, aby to były ograniczenia tylko czasowe i kontrolowane. Cztery lata temu odbył się w Krakowie VI Europejski Kongres Ombudsmanów, którego jednym z tematów były działania rzeczników praw obywatelskich w sytuacjach ekstremalnych, związanych m.in. z aktami międzynarodowego terroryzmu i koniecznością jego zwalczania. Nie można wykluczyć, że w odpowiedzi na takie wydarzenia będą powstawały przepisy przewidujące znaczne ograniczenie lub nawet zniesienie przestrzegania niektórych wolności i praw obywateli. Po zamachach z 11 września 2001 r. Stany Zjednoczone, Indie i większość państw Europy, w tym Polska, przyjęły regulacje ustawowe pozwalające m.in. strącać wojskowym myśliwcom samoloty opanowane przez terrorystów, by nie dopuścić do takiego ataku, jak na World Trade Center. Dotychczas nie było na szczęście sytuacji, w której ceną decyzji, podejmowanych w warunkach wyższej konieczności, w niezwykle krótkim czasie i ogromnym stresie, byłoby ludzkie życie. Ale Federalny Trybunał Konstytucyjny w Niemczech uznał takie przepisy za niezgodne z konstytucją.
Musimy sobie jednak zdawać sprawę, że w sytuacji zagrożenia bezpieczeństwa trzeba się zgodzić na pewne ograniczenia wolności obywatelskich. Ważne jest jedynie, aby były one proporcjonalne do zagrożenia i po jego ustaniu nie były w dalszym ciągu utrzymywane.
Na jakie restrykcje można się zgodzić, nie naruszając praw i wolności obywatelskich?
Wszystko zależy od konkretnej sytuacji. Jak powiedział kiedyś Karl Poper, jeden z największych filozofów XX wieku: "Musimy iść naprzód w kierunku nieznanego, niepewnego i niebezpiecznego, posługując się rozumem jako przewodnikiem, zarówno w dziedzinie bezpieczeństwa, jak i w dziedzinie wolności".
|
|
|
|
|
|